Agape (z języka starogreckiego ἀγάπη, agápe) to najczystsza, najgłębsza forma miłości — miłość bezwarunkowa. To właśnie tą miłością umiłował nas Chrystus: wierną, ofiarną, przebaczającą, czułą i nieobliczoną. To miłość, która nie pyta, czy się opłaca. Nie stawia warunków. Nie liczy, ile dała, a ile dostała w zamian. Ona po prostu jest.
To o niej mówi Jezus, kiedy wypowiada słowa:
„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”
(J 15,13)
Agape jest sercem chrześcijaństwa. To miłość, która wybiera człowieka pomimo jego słabości, ratuje go, przemienia i posyła dalej, by sam stał się darem.
A splot? Bo życie — moje i Twoje — nie dzieli się na osobne szufladki: „duchowe” i „zwyczajne”. Nie ma osobnego dnia na Boga i osobnego na zakupy w Biedronce. Wszystko się przeplata: wiara z historią, duchowość z rodziną, modlitwa z gotowaniem obiadu, zmagania z czułością, obowiązki z pasją, nadzieja z codzienną krzątaniną.
Splot Agape to moje życie zszywane miłością. Przez historię, przez doświadczenie, przez spotkania, przez nieoczywiste zwroty akcji. To miejsce, gdzie duchowość nie buja w obłokach, ale chodzi po kuchennych kafelkach. Gdzie bel canto serca spotyka szelest reklamówek i dziecięcy śmiech.
To także przestrzeń, w której łączę to, co pozornie rozdzielone:
wiedzę teologiczną ze świadectwem życia,
historię Kościoła z historią mojej rodziny,
refleksję duchową z realnymi pytaniami, które padają przy stole czy w pracy,
charyzmaty z cierpliwością potrzebną do wychowania dzieci z ADHD.
Wierzę głęboko, że duchowość to nie ucieczka od rzeczywistości, ale sposób, w jaki ją przeżywam. W jaki kocham, zmagam się, walczę, przebaczam, wracam i wierzę, że ma to sens — nawet jeśli nie wszystko rozumiem.
Bo wiara przenika wszystko. Przenika moją historię, moje wybory, moją kobiecość, moje macierzyństwo i moją pracę jako katechetki. To ona nadaje sens moim porażkom i nadaje kierunek moim pasjom. Ona wplotła się w moje życie tak mocno, że już nie da się jej oddzielić. Jak nici w gobelinie — nie da się wyjąć jednej bez zniszczenia całego wzoru.
Historia? Tak, ona też ma tu znaczenie.
W moim wykształceniu, ale i w moim myśleniu. Bo to, w co wierzyli nasi przodkowie, miało wpływ na sposób, w jaki żyli. To chrześcijaństwo ukształtowało naszą kulturę, kalendarz, tradycje, język, edukację i świętowanie. Dawniej datowano czas „trzy dni po św. Marku”, a do dziś mówimy: „Na św. Grzegorza zima idzie do morza”. Nie da się zrozumieć historii Polski, Europy i człowieka bez odniesienia do Boga.
Splot Agape to zaproszenie, by w codzienności odkrywać tę miłość, która nie jest teorią, ale żywą obecnością. W relacjach, wyborach, zmaganiach, zmęczeniu i zachwycie.
Na tej stronie dzielę się tym, co we mnie najgłębsze — doświadczeniem Boga, który kocha i działa tu i teraz. Nie jestem teoretykiem – jestem kobietą, żoną, mamą, teologiem, nauczycielką, animatorką, historykiem Kościoła… i przede wszystkim człowiekiem, który codziennie próbuje odpowiadać miłością na Miłość.
Piszę, bo wierzę, że słowo może stać się nicią, która połączy Twoje serce z sercem Boga.